Bynajmniej nie miś, ale... Uszatek!
Z daleka wydawał się klępą, ale tu już widać poroże "Uszatka".
"Miś" miał koleżankę z lewej strony.
I jeszcze jedną za krzakami.
Żarty żartami, ale udało się trafić na jelenie!
Znowu nie było rewelacji jeśli chodzi o warunki do robienia zdjęć - w tym trudnym świetle najpierw myśleliśmy, że to ósmak! (chyba bardzo o nim marzyliśmy...)
Ale to jednak widłak.
W dodatku płochliwy - jak to jeleń.
Jak kopytne, to i sarny!
Tutaj młodziutki koziołek. W terenie inaczej się nie da - jak się chodzi, to zwierzaki po prostu uciekają.
A to jego mama (prawdopodobnie, bo za nią szedł).
A teraz trochę abstrakcji - było już tak ciemno, że nie wiem jak w ogóle się udało zrobić te zdjęcia.
"Łoś o zachodzie słońca".
Pozdrawiam!
PS A tak naprawdę to nie zachód słońca w tle, tylko czerwone światła przejeżdżającego tira (zdjęcie robione z samochodu na parkingu).