sobota, 15 listopada 2014

Bynajmniej nie miś

Bynajmniej nie miś, ale... Uszatek!


Z daleka wydawał się klępą, ale tu już widać poroże "Uszatka".


"Miś" miał koleżankę z lewej strony.


I jeszcze jedną za krzakami.


 Żarty żartami, ale udało się trafić na jelenie!


Znowu nie było rewelacji jeśli chodzi o warunki do robienia zdjęć - w tym trudnym świetle najpierw myśleliśmy, że to ósmak! (chyba bardzo o nim marzyliśmy...)


Ale to jednak widłak.


W dodatku płochliwy - jak to jeleń.


Jak kopytne, to i sarny!


Tutaj młodziutki koziołek. W terenie inaczej się nie da - jak się chodzi, to zwierzaki po prostu uciekają.


A to jego mama (prawdopodobnie, bo za nią szedł).


A teraz trochę abstrakcji - było już tak ciemno, że nie wiem jak w ogóle się udało zrobić te zdjęcia.


"Łoś o zachodzie słońca".


Pozdrawiam!

PS A tak naprawdę to nie zachód słońca w tle, tylko czerwone światła przejeżdżającego tira (zdjęcie robione z samochodu na parkingu).

Przednia przygoda!

Witam!
Dziś niezwykłe spotkanie ze Złotym Orłem!

 Królewskiego ptaka wypatrzyliśmy z samochodu.


 Kruki nie dawały mu spokoju.


Orzeł przedni (Aquila chrysaetos)!


Te białe plamy na skrzydłach są zazwyczaj u młodych.


Kruk nie odpuszcza!


Znowu były trudne warunki (szaro, ciemno i mżawka). Na szczęście z samochodu nieraz łatwiej robi się zdjęcia.


Ale jest dokument! Warto było wstać o 5.00 rano.


Tutaj widać ubarwienie ogona - inne niż u bielika!


Ten pierwszy zniknął na wschodzie. A z drugiej strony łąki podniósł się jeszcze jeden!


Tego również przeganiały kruki - okazało się, że wszystkie te ptaki żerowały na sarnie.


Biebrza zawsze sprawia niezwykłe niespodzianki!
Dziękuję!

środa, 12 listopada 2014

Co je "R"?


Dzień dobry!
A teraz trochę wieści z miasta.

Młody grubodziób (dziękuję za podpowiedź przy rozpoznaniu).


Tytułowa zagadka: co zjada "R"?   Je "R"?


Jer! Zięba jer (Fringilla montifringilla) (ten na pierwszym zdjęciu to młodziak).

 

Odradzam stawianie samochodu pod jerową jarzębiną.


Pani Sroczka w garniturku.


A tu Pan Bogatek bardzo wyprostowany.



Robią sobie chałupę na zimę.


Kawka Straciatella - tak mi przyszło do głowy.


A to Miejski Rybołów. 
Od razu wytłumaczę: nie wiem skąd na trawniku ryba, ale gawron z niej korzystał.


No i chyba najgrubszy dzwoniec jakiego widziałem!



Pozdrowienia, Grubasku!



niedziela, 2 listopada 2014

Dzień myszołowa

Dzień dobry!
Dzisiaj były trzy fajne akcje z myszołowami. Poniżej relacja:

Niełatwo zrobić fotę kiedy jest pochmurno. Obserwator czeka.


Samemu nie udaje mi się być tak blisko (chociaż to i tak zoom) - to zdjęcia z samochodu.


Samotny obserwator nie lubi jednak jak samochód się zbliża.


I "odpływa".


... a zaraz potem siada niedaleko.





To był drugi tak blisko tego dnia. Myślałem tylko "odwróć się, no odwróć..."


Ha! No i proszę!


A tu jeszcze trzeci.


Nie uciekał. Czuwał i obserwował.


Powodzenia, myszołowy!
Czekam na waszych włochatych kuzynów - przybyszów z północy!