Ostatnio miałem szczęście do pleszek.
W mojej okolicy najczęściej spotykam je na działkach.
W porze karmienia samce znosiły pokarm dla piskląt.
Nie zawsze są płochliwe.
Czasem udaje się być blisko takiego odważnego samczyka.
Tutaj widać dokładnie białą czapkę.
I stroszenie piór.
I znowu jedzenie?
I znowu? Młode muszą być ciągle głodne!
Widzicie go?
A teraz?
Tutaj nieostro, ale to po powiększeniu zdjęcia. Młody, który wyszedł z gniazda i czeka na karmienie. Taki ptak raczej nie potrzebuje pomocy człowieka. Zostawiamy go w spokoju.
A to samiczka. Wydaje się być mniej odważna niż samce.
Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńFajne kadry, miałeś szczęście z tymi pleszkami. Ja muszę jeszcze poczekać na jakieś fajne z nimi spotkania ;)
Pozdrawiam :)